środa, 13 lipca 2011

Kolejna odsłona kryzysu?

Wiemy, że mamy stałych czytelników.
Systematycznie tu zaglądacie, czasami nawet zostawiacie ślady swojej obecności, za co jesteśmy bardzo wdzięczni i zobowiązani.

Problemów nam nie brakuje, władza się oczywiście bardzo stara, byśmy nie mieli czasu na takie ''głupoty'' jak pisanie stron internetowych, ''mącenie ludziom w głowach'', jak napisał kiedyś jeden z internautów.

Nigdy nie oczekiwaliśmy, że wszyscy będą się z nami zgadzać, będą się nami zachwycać. Pozytywne reakcje internautów nawet zaskoczyły nas.
Dziękujemy!

Przykro nam, że naszym oponentom przeszkadza ilość komentarzy zostawionych na stronie, drażni zainteresowanie stroną.
My jesteśmy bardzo zadowoleni, że nasza praca została zauważona, doceniona przynajmniej w jakieś skali mikro.

Do tego co zamieszczamy w sieci podchodzimy bardzo serio, pracujemy bardzo ciężko i nie mamy żadnych powodów, by wstydzić się za swoją pracę.
Są dni, że padam dosłownie, przepraszam za określenie, na pysk. Odpoczywam, a następnie zabieram się za pisanie byście nie czuli się lekceważyć, by Was nie zawieść, by nie pominąć jakiejś ważnej sprawy.

Bo widzicie, każdy człowiek, który szuka treści podobnych do tych, które tu zamieszczamy jest ważny w kraju, gdzie potencjał społeczny jest tak niski, gdzie jest bardzo mało świadomych obywateli, gdzie wcale nie jest łatwo zdobyć niezależna lekturę polityczną . 
Tu na stronę zaglądają Was tysiące, to jest dla nas ogromne wyzwanie, któremu staramy się sprostać poprzez ciężką pracę. Wyzwanie jest tym większe, ponieważ ponad 30% odwiedzających jest z poza Polski.

Bardzo liczyliśmy i liczymy nadal na merytoryczną wymianę poglądów. Z tymi, którzy myślą inaczej niż my również.

Zdajemy sobie sprawę, że tych którzy nie mają argumentów z ogromna przyjemnością skaczą nam do oczu i gardeł jest wielu. Naruszamy przecież tak dużo interesików i interesów różnego rodzaju funkcjonariuszy publicznych. Beneficjentów systemu z którym walczymy jest ogromna liczba i trudno się nawet dziwić, że bronią wygodnego życia, często pozorowania pracy za wysokie wynagrodzenie.

Tylko widzicie, kolejne informacje spływające z różnych stron świat i Polski sugerują, że zbyt długo nie da się już pozorować nikomu do niczego nie potrzebnej pracy, nie da się dalej bawić w rządzenie, zasiadanie, debatowanie, uchwalanie, wszystko oczywiście za wynagrodzenia z naszych podatków.

Im beneficjenci konającego systemu szybciej to zrozumieją, tym lepiej dla nas wszystkich, w tym dla naszych dzieci i wnuków.

W Europie się gotuje, zadłużenie poszczególnych krajów osiąga kolejne rekordowe wysokości.

Z za oceanu płyną również niepokojące informacje. Prezydent USA Barak Obama prosi Republikanów o wsparcie jego pomysłów, bo nie ma czym wypłacać zasiłków emerytalnych.

Zaczynają się sprawdzać prawdy znane od lat. Lenistwo, życie na koszt innych, trwonienie pieniędzy zawsze kończą się tak samo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz