czwartek, 8 września 2011

Trzeba zlikwidować KRUS, a nie zasłaniać się ZUS i NFZ

Trzeba zlikwidować KRUS, a nie zasłaniać się ZUS i NFZ. Od czegoś trzeba zacząć gruntowną zmianę systemu ubezpieczeń społecznych w Polsce. Warto rozpocząć likwidację od Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, która jest instytucją wzorcową jeżeli chodzi o samowolę urzędniczą, jest przy tym instytucją wyjątkowo kosztowną w utrzymaniu dla podatników. Do KRUS od 1991 r. z budżetu dopłacaliśmy w granicach 13 – 16,5 miliarda złotych rocznie. Czy Wy zdajecie sobie sprawę, ile za te pieniądze można było dróg wybudować? 

Trzeba rozpocząć zmiany od likwidacji KRUS, ponieważ w Kasie ubezpieczonych jest znacznie mniej osób niż w ZUS. Zdecydowanie łatwiej wszelkie zmiany, nowe rozwiązania sprawdzać na mniejszej grupie niż ubezpieczeni w ZUS, a następnie je skorygować i wprowadzić do całego systemu. W przeliczeniu na jednego świadczeniobiorcę do płat do KRUS są znacznie wyższe niż do ZUS.

Absurdalny system ubezpieczeń

W materiale z 26 stycznia 2010 r, który wisi w Onet.pl na Profilu Użytkownika Zbuntowani Obywatele ”Kto korzysta na istnieniu KRUS, bo nie rolnicy?” między innymi napisałam:

”Słowa polityków, że instytucja służy rolnikom są jedynie zasłoną dymną. Wśród handlowców funkcjonuje takie powiedzenie: jeden powód odmowy zawarcia transakcji przez klienta jest prawdziwy, drugi dobrze brzmi. Tak też jest w tym przypadku. Politycy posługują się dobrze brzmiącym argumentem, że to dla dobra ludzi utrzymujących się z rolnictwa. Ten powód dobrze brzmi.

Gdyby myślano tylko o rolnikach, można by ujednolicić wysokość świadczeń i wypłacać je bezpośrednio z budżetu, np. poprzez urzędy skarbowe. Ewidencja już jest. Byłby jedynie bardzo niewielki koszt przelewów gotówki. Prosto i o wiele taniej. Znikły by wszystkie koszty związane z utrzymaniem KRUS i profity wynikające z funkcjonowania urzędu. (…)
W tej sytuacji interes mają tylko ci, którzy zarabiają na KRUS.
Jak zatrudnia się w KRUS widać na przykładzie obecnego prezesa, który jest członkiem PSL. Startował do Sejmu, nie dostał się. Przygotowując się do napisania artykułu uważnie przejrzałam stronę KRUS, w tym informacje na temat prezesa – jego kwalifikacji i doświadczenia zawodowego. Nie ma tam ani słowa o wykształceniu lub doświadczeniu w branży ubezpieczeniowej. W tygodniku Angora była informacja, że prezes zarabia 20000 zł miesięcznie. Amatorom państwo powierza nasze pieniądze i płaci im jak fachowcom? (…)”

Dla takich chwil warto pisać, pokonywać różne trudności. PSL, które już kolejny raz startuje w wyborach parlamentarnych na zasadzie na dwoje babka wróżyła, da się przekroczyć minimalny próg wyborczy 5% poparcia lub nie zaczyna zachowywać się jak tonący, który brzytwy się chwyta.
Nie bardzo pomagają tańce swawole i procesy sądowe w trybie wyborczym, to trzeba Polakom zaproponować coś ekstra i koniecznie trzeba odwrócić uwagę od bastionu PSL czyli KRUS.

Onet.pl informuje:

”Jednakowe składki emerytalno-rentowe dla wszystkich, proponuje minister rolnictwa Marek Sawicki, w wywiadzie udzielonym redakcji OnetBiznes. W konsekwencji jednakowych, zryczałtowanych składek – jednakowe emerytury, także dla wszystkich, również dla rolników. Kto zechce mieć większą emeryturę, ten mógłby dobrowolnie płacić wyższe składki, poza ZUS i KRUS. (…)
- Jeżeli ktoś chce likwidować KRUS, to powinien uwzględnić, że cały system emerytalno-rentowy wymaga głębokiej przebudowy. Obecny system z tak dużymi przepływami do OFE jest zagrożeniem dla finansów państwa. Na początku kadencji parlamentarnej, gdy PSL to mówił, przyjmowano to za herezję. A po 2 latach PO wsiadła na tego konia i go ujeździła. (…)
- Sądzę, że ekonomia to wymusi. Bo 800 mln zł rocznie kosztuje nas urzędniczy nadzór nad egzekwowaniem składek do NFZ. A te koszty mogłyby wynieść 10 mln zł. I byłyby dodatkowe pieniądze np. na aktywizację zawodową dla absolwentów szukających pierwszej pracy. KRUS jest demonizowany jeżeli chodzi o ważność problemu. ZUS i NFZ to są istotniejsze zagrożenia, związane także z nadmiernymi kosztami pracy w Polsce”.

Propozycje ministra rolnictwa są o tyle ważne, że PSL przyparty do muru loterią jaką dla partii są wybory zaczyna stąpać po ziemi i mówić rzeczowo. Choć nie można mówić o demonizowaniu problemów związanych z KRUS. Ogromna samowola urzędnicza, lekceważenie wyroków sądowych i potężne pieniądze, miliardy złotych, które co roku topimy w KRUS.
Bezspornym faktem jest, że składki na ZUS i NFZ w sposób absurdalny windują koszty pracy w Polsce.

Temat oczywiście wróci, coraz większa liczba polityków będzie musiała poprzez sytuację finansową polskich rodzin i kraju przyjąć do wiadomości, że rozrzucanie publicznych pieniędzy, bujanie w obłokach się skończyło, czas zejść na ziemię. Widzieliście dane z Grecji? Spadek produkcji przekroczył 7%, a długi rosną. My zmierzamy dokładnie w tym samym kierunku.

Tylko jak politycy PSL mówią, to znaczy, że mówią. W parlamencie zasiadali przez cały czas po 1989 r., byli członkami koalicji tworzących większość rządów w tak zwanej wolnej Polsce.
Prezes partii Waldemar Pawlak dwukrotnie był premierem w 1992 r. i w latach 1993 – 1995 r.. PSL jest członkiem koalicji obecnie rządzącej Polską. Dlaczego przez lata rządzenia Polską nie podejmowali gospodarskich decyzji, tylko bardzo aktywnie brali udział w biurokratyzowaniu kraju, podnoszeniu kosztów funkcjonowania państwa, napychania sobie kieszeni?
Przecież PSL reprezentowany był w Sejmie, gdy uchwalano prawo na podstawie którego powstały OFE i PTE. Dlaczego wtedy działacze PSL nie bili na alarm, nie organizowali ludzi, nie przeciwstawiali się zdecydowanie i skutecznie bardzo kosztownym rozwiązaniom?

Myślę, że wszyscy wiemy dlaczego tak było. Bo przecież większość polskich polityków nie funkcjonuje w sferze publicznej, bo im chodzi o jakieś ważne wspólne sprawy, bo są zdeterminowani by brać aktywny udział, chcą wpływać na zmiany w kraju.
Publiczną tajemnicą jest, że liczy się kasa, oczywiście kasa, która trafia do kieszeni polityków, ich rodzin i koleżeństwa.
Po co się narażać choćby przeciwnikom politycznym. Dzisiaj oni, jutro my lub odwrotnie.
Gdyby było inaczej, to nie było by tak dużo urzędów i urzędników, wynagrodzenia nie były by tak wysokie w porównaniu z płacami minimalnymi.

Myślę, że wielu z Was zadaje sobie pytanie: czy ja się nie boję, czy my się nie boimy, publikować takich słów, które nikogo nie obrażają, ale obnażają polską rzeczywistość, chorą, ropiejącą sytuację w zakresie poziomu elit politycznych, rządzenia krajem, stosunku do zwykłego człowieka i prawa. Gdzie dawni agenci bezpieki pełnią różne funkcje publiczne, kolejny raz ubiegają się o stanowiska w parlamencie, a z opozycją tym bardziej zwykłymi ludźmi nikt się nie liczy.

Oczywistą oczywistością jest, że się boję, boimy się. Ale widzicie, tak tu już jest w naszym pięknym kraju, że musimy się bać podejmując jakąkolwiek aktywność. Zwykły obywatel – przedsiębiorca to jest przecież w Polsce stworzonej między innymi przez PSL potencjalny wróg państwa, oszustem i przestępca. Tak nas traktują w KRUS, sądach i masie innych nie wiadomo do czego potrzebnym zwykłym ludziom instytucjach? Policja może przyjechać na twoje podwórko na którym jest cisza i spokój, zakłócić ci spokój dnia świątecznego, stawiać bzdurne zarzuty, włóczyć cię po sadach. Tak tu już jest, że zwykły człowiek nie zna dnia ani godziny kiedy go dopadną i o coś obwinią lub oskarżą ludzie reprezentujący państwo lub pseudo samorządy.
Możemy stąd uciekać. Możemy wykrzyczeć światu co nas boli, co nam przeszkadza normalnie żyć.
To, że chory jest cały system tak zwanych ubezpieczeń społecznych w Polsce, że nie służy ludziom, tylko ich osacza dla nas jest sprawą oczywistą. Najbardziej chorym ogniwem z punktu widzenia naruszania prawa, lekceważenia ludzi i wyroków sądowych w systemie jest KRUS. Jest to jednocześnie w przeliczeniu na jednego świadczeniobiorcę dla polskiego podatnika najdroższa w utrzymaniu instytucja polskiego systemu ubezpieczeń społecznych.

Żadne sztuczki, zaklęcia, tańce i swawole nie zmienią faktów, prawdy na temat KRUS. Interesy rolników można zabezpieczyć w znacznie tańszy sposób niż odbywa się to obecnie. Wszystkich obywateli trzeba traktować jednakowo.
Im szybciej członkowie PSL to zrozumieją oraz działacze innych partii, tym lepiej dla nas wszystkich i dla Polski.
Trzeba zlikwidować KRUS, a nie zasłaniać się ZUS i NFZ. Trzeba podjąć wyzwanie gruntownych zmian w tak zwanym systemie ubezpieczeń społecznych, który faktycznie nie służy ludziom tylko ich osacza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz