czwartek, 20 października 2011

Wielka euforia i co dalej?

Od kilkunastu minut czuć w znacznej części polskich mediów ogromną radość, euforię z powodu doniesień o śmierci Muammara Kadafiego, libijskiego dyktatora. Większość nie zastanawia się nad tym, co będzie dalej.

Muammar Kadafi został ranny w nogi i w głowę, gdy próbował uciekać w konwoju, zaatakowanym przez lotnictwo NATO, i zmarł w wyniku odniesionych ran - powiedział przedstawiciel Narodowej Rady Libijskiej Abdel Madżid - informują różne polskie media.

Niestety nigdy nie miałam okazji być w Libii, nie mam własnych doświadczeń, obserwacji na temat sytuacji w kraju.
Bardzo trudno opierać się na doniesieniach nie koniecznie rzetelnych mediów.

O tym, że sytuacja polityczna i społeczna są bardzo napięte, iż ludzie oczekują na zmiany świadczą liczne, bardzo gwałtowne wystąpienia zbrojne ludności.

Tylko widzicie, mając za sobą polskie przemiany, tak zwaną demokratyzację kraju jestem bardzo ostrożna i bardzo sceptycznie nastawiona do tych ogłaszanych przez media sukcesów w zakresie demokratyzacji.

Nie po drodze jest mi z socjalizmem, z komunizmem tym bardziej, ale na przemianach po 1989 r. znaczna część Polaków straciła. Wytworzyła się oligarchia władzy, której żyje się wyjątkowo dobrze.
Osaczenie przez państwo zwykłych ludzi jest znacznie większe niż było przed 1989 rokiem. Bardzo wysokie podatki, ogromne składki na ZUS, faktyczny brak możliwości dochodzenia swoich praw przed organami państwa, dla mnie są wręcz negatywnymi symbolami przemian, sposobu traktowania ludzi przez nowe władze.

W tej zupełnie nowej sytuacji politycznej, ale i społecznej Libijczykom życzę rozwagi i konsekwencji.
Nie dajcie się zwodzić wszelkim specjalistom od ''demokratyzowania kraju'', patrzcie nowym władzom na ręce i wymagajcie szacunku do człowieka i prawa.

Wielka radość, euforia miną, nie bardzo wiadomo co będzie dalej? Czy nowi przywódcy narodu i państwa nie sprzeniewierzą się dzisiaj głoszonym ideałom?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz